Przeglądając cudownego bloga Pinioszka w oczy rzuciła mi się odżywka Garnier Fructis, Repair&Shine. Postanowiłam wypróbować ją, kiedy wykończę którąś z tych, jakie posiadam, lecz... wybrałam się z rodzinką do biedronki na zakupy, a tam... była właśnie ta odżywka! Kosmetyki same pchają mi się w ręce, ehh... Odżywka siedzi sobie w łazience na półce i czeka na swoją kolej (tak, jeszcze dzisiaj ją wypróbuje haha)
Piątek, piąteczek, piątunio, więc jest i czas na "włosowe eliksiry" :) Postanowiłam przyrządzić domową maseczkę.
Zmieszałam:
-żółtko jajka
-łyżkę oliwy z oliwek
-połowę łyżki miodu
-kilka kropel cytryny
-kilka kropel nafty kosmetycznej
-2 łyżki maski Biovax Naturalne Oleje- argan, makadamia i kokos, której zostało odrobinę na dnie pudełka, więc postanowiłam ją wykończyć(może kiedyś wrzucę recenzję- będzie ona jak kropla w morzu :'D)
Tak prezentowała się maseczka:
Właśnie siedzę z nią na głowie, potrzymam ją jakieś 45 minut, spłukam, a następnie nałożę wspomnianą odżywkę upolowaną w biedronce. :) No i do tego wcierka z Joanny na skalp, w której zapachu się zakochałam, w przeciwieństwie do większości włosomaniaczek. Mogłabym ją wąchać cały czas, naprawdę haha
Czuje się dziwnie pytając, bo wątpię, że ktoś to czyta, ale: Macie jakieś plany na weekend? Może znacie jakieś inne własnoręcznie robione maski, które fajnie sprawdziły się na waszych włosach? :) Trzymajcie się ciepło x
Kiedyś kombinowałam z domowymi maseczkami ;D Teraz już brak czasu i składników daje się we znaki. Super konsystencja Ci wyszła, ja raczej rzadko kiedy miałam taką zgrabną używając jajek :P I w dodatku dość proteinowa ta maseczka, na pewno włosy odżyły :) Moje plany na weekend? Praca, praca, praca.. ;D
OdpowiedzUsuń