Cały czas szukam jakiegoś dobrego sposobu na ogarnięcie kręciołków. Muszę zrobić drugie podejście do żelu z siemienia lnianego. Denerwuje mnie to, że włosy na wierzchu są takie suche, sianowate... Wyrwałam włosa z tego najbardziej sianowatego kawałka i odkryłam, że cebulki włosów z tamtego miejsca są bardzo wysuszone(reszta jest normalna)... Nie wiem co z tym zrobić, mam nadzieję, że dzięki olejowaniu i całej pielęgnacji będą bardziej nawilżone.
Mam kiepski sprzęt do robienia zdjęć, do tego musiałam zrobić je sama, no ale tak prezentują sie włosy po wczorajszej domowej masce i odżywce(która jest bardzo fajna, będę ją używała :)
Widać tą suchość. Włosy z wierzchu są najgorsze :(
Też macie tak, że czytając blogi nagle znajduje się tysiące produktów, które chciałybyście wypróbować? Bo ja tak mam, niestety... No, ale trzeba zachować jakiś umiar i rozsądek.
Miłej soboty! :)
Oczywiście, że miałam tak na początku zwłaszcza ;D Ale teraz już trochę stonowałam :) Również mam problem z wierzchnią warstwą włosów, bardzo problematyczną zresztą. Trzeba takim warstewkom poświęcać mnóstwo czasu! ;D
OdpowiedzUsuń